Drogie dzieci, pozostańcie dziś ze Mną u stóp Krzyża. Oto dziś Wielki Piątek Męki Pańskiej. Wszystko się dokonało. To są ostatnie słowa Mojego Syna Jezusa, przed wydaniem głośnego okrzyku, z którym oddał Ducha. O, moje drogie dzieci, to naprawdę Wielki Piątek. To dzień, w którym wasza Niebiańska Matka doświadczyła swojego najgłębszego smutku. Przeżyjcie ten dzień ze mną i zobaczcie, czy nie istnieje smutek większy niż mój, moje drogie dzieci. Pozostańcie u boku swojej najsmutniejszej matki. OFIAROWAŁ SIĘ, ABY DAĆ WAM ZBAWIENIE. Tak, drogie dzieci, Jezus przyjął wszystko z miłością. Nie skarżył się. Nie powiedział nic, gdy z niego szydzili. Pragnął, tylko aby w tym momencie spełniła się wola Boża. Ofiarował samego siebie z miłości do was i dla waszego zbawienia. Wszystko miało się spełnić. Wypełniała się wola Ojca! JEGO PRAGNIENIEM BYŁO WASZE ZBAWIENIE. Piłat, przesłuchując Go i nie widział w Nim żadnej zbrodni zasługującej na potępienie. Piłat nie chciał Go skazać, ale ze słabości oddał go, poddając go okrutnej przemocy. DROGA NA Kalwarię Jezus z trudem wchodzi na Kalwarię, niosąc ciężki krzyż na swoich biednych ramionach. Ledwo poruszając się, przed dotarciem na szczyt cierpi bolesny upadek. Jego kaci nieludzko kopią Go i dźgają, aby zmusić Go do powstania i kontynuowania bolesnej drogi. Wśród tylu cierpień Jezus nie mógł nic zrobić, ale wypełnił wolę Swojego Ojca. Kiedy zdarli z Niego szaty, byłam u Jego boku i w matczynym geście, zrozumiałym i dozwolonym przez katów, podałam Mu Mój czysty welon, aby zakryć Jego nagość. Pomimo zniewag, nie narzeka, przyjmując wszystko z miłością i ofiarowując całe to cierpienie Swojemu Ojcu. Widzę, jak wyciągają Go na krzyżu. Jego włosy są przesiąknięte krwią, która spływa po Jego twarzy. Cały zakrwawiony, opluwany, biczowany i oburzony, spogląda na swoją Matkę, ale ja nie mogę podejść bliżej, bo Jego oprawcy na to nie pozwalają. Czuję uderzenia młota o gwoździe, które przebijają Jego ręce i stopy, straszliwy impet uderzenia krzyża o ziemię przeszywający Moją duszę, sprawiający, że Jego serce bije gwałtownie z bólu. Jednak najgorszy ból odczuwałam wtedy, gdy szydzili z Niego z powodu Jego upadków, pogardy dla Jego ran, Jego ran, Jego ofiarowania ciała, zniewagi Jego jęków agonii, bluźnierstw za najwyższą ofiarę Jego życia. Ostatecznie, pogarda i odrzucenie. Serce Mojego Syna było rozdarte na kawałki przez to ogromne opuszczenie, jeszcze zanim zostało przebite włócznią rzymskiego żołnierza. ZOSTAWILI GO SAMEGO. Tutaj, u stóp Krzyża, nie ma Jego dwunastu apostołów, jeden go zdradził i już się zabił; inny zaparł się go i gorzko płakał z daleka. Inni rozproszyli się i nie zbliżają się ze strachu. Nie ma tu również Jego przyjaciół, tych, którzy tyle razy korzystali z jego pomocy. Był ze mną tylko Jan, silny i czysty, niewinny jak dziecko. Widzę w jego oczach najgłębszy smutek, kiedy wpatrywał się w szczyt Krzyża, widząc, jak jego przyjaciel umiera. Jezus ze szczytu Krzyża w ostatnich godzinach życia spogląda na nas oboje i rozjaśnia się pewnością nieskończonej miłości, mówi: „Niewiasto, oto Syn Twój”. W ten sposób wszystko się dokonało. Ja, drogie dzieci, jako Matka Jezusa i wasza Matka, nie mogę pozwolić wam dalej zmierzać dragą ku przepaści, którą kroczycie. Bądźcie uważni. Otwórzcie oczy. Spójrzcie, dokąd idziecie. Ludzkość wciąż istnieje, dzięki wielu, którzy odmawiają różaniec i żyją w poszukiwaniu pokoju. Żyjcie w taki sposób, aby Jezus nie wylewał krwawych łez z powodu waszych grzechów. Wielki Piątek odnawia się każdego dnia w szerszy, bardziej uniwersalny sposób, niż to miało miejsce podczas męki i śmierci na krzyżu. Dzisiaj, po raz kolejny, Jezus jest przybity do krzyża, opluwany, obrażany, pogardzany i porzucony przez wiele moich dzieci. Zrozumcie sens tego dnia, Moje dzieci, nie gardźcie Jezusem, który umarł za was i dla waszego zbawienia. Jako Matka pragnę was nauczyć kochać i akceptować cierpienie, tak jak to czynił Jezus. Otwórzcie serca swoje i pozwólcie Mi się poprowadzić. Błogosławię wam w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Amen. Zostańcie w pokoju.